Dziecko na diecie bezglutenowej

Choć już od dawna wiemy, że celiakia nie jest chorobą typowo dziecięcą, a z ryzykiem ujawnienia się jej muszą liczyć się także osoby dorosłe, nie da się ukryć, że maluchy nadal stanowią wyjątkowo duża grupę chorych. Co więcej, rosnąca świadomość rodziców przyczynia się do tego, że choroba trzewna jest u nich wykrywana coraz częściej, warto zatem zastanowić się nad tym, jak ułatwić dziecku funkcjonowanie w otaczającym je świecie i jakie kroki podjąć, aby konieczność stosowania przez nie diety bezglutenowej nie utrudniała maluchowi funkcjonowania w grupie rówieśniczej.

Opieka nad maluchem z celiakią to przede wszystkim obowiązek spoczywający na barkach jego rodziców, nie oznacza to jednak, że mama i tata nie mają prawa domagać się od osób znajdujących się w ich otoczeniu wsparcia w tym zakresie. Obowiązek jego udzielania spoczywa przede wszystkim na lekarzach, rodzice coraz częściej mogą jednak szukać pomocy w różnego rodzaju stowarzyszeniach powoływanych do życia właśnie po to, aby propagować wiedzę na temat celiakii u najmłodszych.

Do niedawna dominowało przeświadczenie o tym, że dziecko zmagające się z problemem celiakii powinno być "trzymane pod kloszem" i w ten sposób chronione przed światem, w którym dominuje nie tylko gluten, ale również brak zrozumienia dla każdej odmienności. Na szczęście na początku dwudziestego pierwszego wieku tego rodzaju przeświadczenie uważane jest już za pozbawione sensu, a osoby, które do niedawna stały na podobnym stanowisku coraz częściej same zmieniają zdanie na jego temat. W naszym kraju powstają pierwsze przedszkola tworzone z myślą o dzieciach na diecie bezglutenowej, biura podróży zaczynają informować w przygotowanych przez siebie katalogach o możliwości wykupienia posiłków bezglutenowych w trakcie rodzinnych wczasów, a sama edukacja dotycząca celiakii staje się zaś coraz bardziej powszechna i wśród nauczycieli. Owszem, wprowadzenie dziecka w świat pełen rówieśników, którzy nie mają problemu z tolerancją glutenu przez organizm wiąże się z ryzykiem, że maluch również ulegnie pokusie narażając swój organizm na niebezpieczeństwo, nie da się jednak zaprzeczyć, że nawet pewne eksperymenty malucha, za które niekiedy należy zapłacić nawrotem nieprzyjemnych objawów charakterystycznych dla celiakii są lepsze niż zamykanie go w domu w przeświadczeniu, że choroba trzewna czyni z dziecka kogoś gorszego. Warto przy tym pamiętać, że rodzina nie tylko może, ale również powinna łagodzić nieprzyjemne wrażenie, jakie na dziecku wywiera konieczność rygorystycznego przestrzegania założeń diety bezglutenowej. Dobrze więc, jeżeli posiłki przygotowywane dla malucha nie będą w znaczący sposób różniły się od tych, które je reszta rodziny, a samo dziecko będzie uczestniczyło w ich przygotowaniu mając w ten sposób pewien wpływ na to, co je.